Archiwum 02 października 2007


Kamil
02 października 2007, 17:36
Niebo takie niebieskie, białe chmurki gdzieniegdzie przeplatają błękit, wszystko nagle stanęło gdzieś na chwilę, by podziwiać stojącą na balkonie zakochaną twarz. To byłam ja, radość zagościła w moich progach, podjęłam wczoraj bardzo ważną decyzję, której nie chcę nigdy więcej zmieniać. Wybrałam, i późnowieczornym pociągiem pojechałam do K., spędziłam u niego cudowną noc. Całował moje usta, całował moje oczy... Jego radości nie było końca, mojej również. Był taki cudowny, rozkosz nadawała mi sił... Nie chciałam powiedzieć mu TEGO w łóżku, ale spędziliśmy w nim tak wiele godzin, i wiedziałam, że szybko go nie opuścimy, dlatego powiedziałam mu te ważne dla nas słowa, własnie w chwili, gdy całował mnie kolejny raz po oczach... "Kocham Cię" zabrzmiało niczym anielski śpiew, po tylu latach nienawidzenia własnego głosu, teraz po raz pierwszy doszłam do wniosku, że brzmi on całkiem sympatycznie... być może to własnie zasługa wypowiedzianych właśnie słów, jednak czułam się cudownie, drżałam na całym ciele i powtarzałam, że Go kocham, kocham, kocham,...